Nie ma żadnego "złotego pociągu". PKP twierdzi, że to tylko spóźniony ekspres "Sudety" z 2005 roku.
Poszukiwania skarbu ukrytego przez nazistów trzeba rozpocząć na nowo.
– Przedstawiciele PKP wezwani przez władze Wałbrzycha zidentyfikowali tzw. złoty pociąg jako spóźniony od 2005 roku ekpress "Sudety" – informują lokalne media.
O pomyłce nie może być mowy. Eksperci spędzili ze znaleziskiem kilkanaście godzin w podziemnej jaskini.
– Pociąg ma nasze oznaczenia i numery seryjne – mówił wysłany przez PKP badacz miejscowej "Panoramie". – Wystarczyło wiedzieć, gdzie zdrapać rdzę, która w mikroklimacie jaskini przybrała napędzający legendy złotawy odcień.
Jak to się jednak stało, że informacja o zagubionym pociągu nie przedostała się w 2005 roku do mediów?
– To były dzikie czasy, codziennie jakieś pociągi znikały, żeby pojawiać się kilkaset kilometrów dalej, a ludzie nie zgłaszali reklamacji, bo mieli większe zmartwienia, jak na przykład: jak do cholery wrócić teraz domu – komentuje kolejarz.
Czasy się na szczęście zmieniły i podróżni mają teraz więcej praw. Jak się dowiadujemy, pasażerowie feralnego ekspresu mogą zgłaszać się po zaległe herbatę i ciasteczko.
Warunkiem jest tylko okazanie biletu."
Za: ASZdziennik. [http://aszdziennik.pl/115211,nie-ma-zadnego-zlotego-pociagu-pkp-twierdzi-ze-to-tylko-spozniony-ekspres-sudety-z-2005-roku]
A tak na marginesie: dopiero co firma Newag podała, ze jej nowy pociąg Impuls 45WE skonstruowany dla Kolei Mazowieckich osiągnął na testach prędkość 226km/h. Jest to nowy rekord na kolejach. Szkoda, że to tylko testy i tylko w nocy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz