środa, 23 lipca 2014

Dziś bez KM - świętujemy :)


Postanowiłam nie być złośliwa i nie zliczać ile godzin spóźniłam się przez rok.



Pozdrawiam wszystkich Czytających, którzy zajrzeli tu w ciągu roku ponad dwa tysiące razy. 

Życzę wszystkim, aby nie spóźniali się i czerpali radość z podróżowania koleją.

piątek, 18 lipca 2014

Są też wypadki

Środowy poranek nie należał do przyjemnych na linii łowickiej. Przed godziną ósmą popsuł się pociąg na stacji w Gołąbkach:
Awaria pociągu 91406/7 rel. Łowicz Główny - Warszawa Wschodnia,  na szlaku Ożarów Mazowiecki - Warszawa Włochy. Pociąg zostanie awaryjnie ściągnięty do stacji Ożarów Mazowiecki.
------
Z tego powodu pociąg InterCity relacji Łódź - Warszawa zmienił tory przed Ożarowem Mazowieckim, aby ominąć przeszkodę. Gdy zbliżał się do przejazdu koło stacji doszło do tragedii:

 Pociąg IC 91118 w stacji Ożarów Mazowiecki potrącił człowieka. W związku z tym nastąpiła całkowita przerwa w ruchu w obu kierunkach.
Niestety, ów człowiek wszedł na tory pomimo spuszczonych szlabanów, co prawda podobno odwrócił się czy pociąg nie jedzie po torze, ale pechowo pociąg jechał pod prąd z drugiej strony.


 A ja na stacji Warszawa Włochy, to trochę posiedziałam, to trochę pochodziłam w kółko, ale żadnej informacji nie usłyszałam. Co prawda widziałam swój pociąg stojący przed stacją, którego zresztą wymijały inne pociągi... Ale w eterze cicho sza. W końcu pociąg znikł. O godzinie 8.25 [gdy również nie przyjechał kolejny pociąg w moim kierunku] dowiedziałam się od koleżanek z pracy o wypadku. Gdy po 8.30 opuszczałam stacje, pojawił się jakiś komunikat, ale tak niewyraźny, że nic nie zrozumiałam. Zdecydowałam się pojechać do autobusu. Miałam szczęście i zdążyłam na 713 przed dziewiątą [następny był za 40 minut]. W pracy byłam o 9.25.

Pociąg 98490/1 rel Mińsk Mazowiecki (06:43) Warszawa Zachodnia (08:11) -Błonie (08:05), został odwołany na odcinku Warszawa Zachodnia  - Błonie.
Pociąg 91480/1 rel Błonie (08:56) - Warszawa Wschodnia (09:39) Został odwołany w całej relacji.
 
Pociągowi  znajomi, którzy wsiadali do pociągu na wcześniejszych stacjach - postali przed Włochami, po czym pociąg wrócił na Dworzec Zachodni. Nie wiele myśląc wsiedli do SKM do Piastowa. Tam po nich przyjechał kolega wysłany z firmy. Nie łatwiej było wysadzić tych pasażerów na Włochach skąd mieli bliżej do autobusów i PKS -u?

Koleżanki dojeżdżające od strony Łowicza długo stały w polu przed Ożarowem, aż wreszcie ktoś otworzył drzwi i większość pasażerów ruszyła po nasypie lub rowem na pieszo.


                                

wtorek, 15 lipca 2014

O psie, który jeździł KM

W kraju, w którym obowiązkowa jest lektura książki Romana Pisarskiego pt. "O psie, który jeździł koleją"  - dochodzi do takich absurdów: 

Pies podwórkowy czy kanapowy, wielkości kota czy małego kuca jeździ Kolejami Mazowieckimi za darmo. Tylko psom przewodnikom osób niepełnosprawnych trzeba kupić bilet.
 

Pies psu nierówny

Zgodnie z tabelą uprawnień do ulgowych przejazdów koleją w komunikacji krajowej pies przewodnik ma status opiekuna osoby niewidomej lub osoby niezdolnej do samodzielnej egzystencji. A opiekunowi w środkach komunikacji przysługuje 95-proc. ulga na bilet, który kupić można w kasie lub w pociągu bez opłaty manipulacyjnej. Tak jest zarówno w Przewozach Regionalnych i PKP InterCity, jak i w Kolejach Mazowieckich.

To dlatego pies tu psu nierówny. - Osobom niepełnosprawnym, które nie zdają sobie z tego sprawy i nie kupują psu przewodnikowi biletu, szepczę na ucho, by na czas kontroli przekazały smycz jakiemuś pasażerowi. Jeśli będzie ją trzymać osoba pełnosprawna, unikną opłaty - przyznaje konduktorka. - Bo wtedy przewodnik stanie się zwykłym psem.

Aneta Podgajna z biura prasowego Kolei Mazowieckich tłumaczy: - Musimy trzymać się ustawy. Pies to opiekun osoby niepełnosprawnej. A opiekun musi posiadać ważny bilet. Jest na niego 95 proc. zniżki, więc kosztuje niewiele. Udawanie, że pies przewodnik jest zwykłym psem, jest oszustwem.

Dodaje, że w pociągach KM przewóz psa jest dozwolony pod warunkiem, że nie zakłóca on spokoju innych podróżnych, jest trzymany na smyczy i ma założony kaganiec. I podaje jeszcze jeden argument za tym, że przewodnik to nie pies: - Psów o statusie przewodnika te obostrzenia nie dotyczą.  




wtorek, 8 lipca 2014

Ulewa & Burza



Poniedziałek, planowana wizyta u specjalisty - wychodzę na wcześniejszy pociąg, aby mieć bezpieczny zapas czasu na ewentualne spóźnienia KM. Niestety "zapas" czasu 1h40 okazał się niewystarczający.
Rozpętała się burza z nawałnicą. Pioruny z grzmotami w tej samej chwili biły nad stacją w Ożarowie Mazowieckim. Ściany wody zalewały wszystko, co jakiś czas po peronie przetaczały się kulki gradu. Ruch wstrzymano całkowicie, w żadną stronę nic nie jechało: ani KM, ani towarowe, ani IC. Semafory nie działały, w sieci nie było prądu, brak komunikatów - i tak ponad półtorej godziny.

Na stronie www Kolei Mazowieckich  lakoniczny komunikat o awarii na stacji w Błoniu, która to awaria miała być usunięta w 30 minut. Po 70 minutach na infolinii Kolei Mazowieckich - (22) 364 44 44 - niezorientowany Pan udzielał bzdurnych informacji, że "tylko jeden pociąg w Błoniu się popsuł, inne kursują...", na prośbę, aby jednak gdzieś zadzwonił i dowiedział się czy jest szansa, że coś przyjedzie - usłyszałam: "coś tam powinno jechać za jakiś czas..." A następnie ochrzanił mnie, "dlaczego mu nie powiedziałam, że jest burza."  Moich wyjaśnień, że burzy już nie ma, a teraz jedynie spokojnie pada - nie przyjął do wiadomości. 

Pociąg  zamiast o 14:19 przyjechał o 15:49, konduktor w pociągu wykłócał się, że pociąg nie ma opóźnienia półtorej godziny, tylko 85 minut, - a ja nie zdążyłam na wizytę, na którą czekałam ponad 3 miesiące!!!

Ale, ale - dziś pociąg był punktualnie pomimo upału!!!

ps. Burza była taka, że w mojej firmie spaliła się antena i urządzenie odbiorcze od internetu przesyłanego drogą radiową.

sobota, 5 lipca 2014

Zabawna scenka sytuacyjna

W piątek, kolejny raz od 1 lipca - urywam się z pracy o 15.40, żeby zdążyć na pociąg 15.46. Następny pociąg dopiero o 17.00. Wchodzę na peron i słyszę ten sam komunikat [od 1 lipca], że pociąg przyjedzie z 20 minutowym opóźnieniem.... Czyli przyjedzie według starego rozkładu, a ja nie musiałam uciekać z pracy.

Świeci słońce, błękitne niebo, piątek popołudniu ... siadam na ławce i gawędzę z koleżanką [tzw pociągową, z racji poznania się pod czas czekania na pociąg]. Zatem sobie gawędzimy i gawędzimy, aż tu przychodzi inna pasażerka jeżdżąca na tych samych trasach: "ooo pewnie nie było tego o 15.46?".
- Nie było - odpowiadamy chórkiem
- Świetnie, udało mi się

Nie minęło 5 minut, przechodzi młoda dziewczyna, której nie kojarzę z widzenia
- przepraszam, widzę, że nie było tego pociągu za piętnaście...
- Nie było - odpowiadamy chórkiem
- O jak dobrze...

Nie minęła minuta, przechodzi inna dziewczyna, której nie kojarzę z widzenia:
- przepraszam, czy ...
- Nie było - odpowiadamy chórkiem

W tym momencie wybuchamy śmiechem, śmieję się ta dziewczyna i ta wcześniejsza.. Zaczyna się śmiać pół peronu....

Pociąg przyjeżdża z 30 minutowym opóźnieniem ...

Przez 4 dni od wtorku do piątku opóźnienia wyniosły: wt: 20 min., śr. 17 min., czw. 20 min, pt 30 min + 30 min = 1 godzina. Łącznie: 117 minut. [1h57]. Niech żyję "nowy rozkład"!!!

wtorek, 1 lipca 2014

Nuda ... kolejne "nowe" rozkłady

Który to już rozkład straciłam rachubę... jeden do 28 czerwca, następny na 28 -30 czerwca, a teraz od 1 lipca ... tyle, że z podziałem na tygodnie ... czyli za 2 tygodnie znowu zmiana


Spóźnienia standardowe i notoryczne ;)

Ale na linii skierniewickiej mają gorzej:

 Nawet pociągów już  nie ma
Taki klimat, rzec jasna.