Nastał kolejny rozkład, tym razem dwutygodniowy. Na wstępie pozbawiono mnie możliwości korzystania z najdogodniejszego dworca - czyli Warszawa Włochy. Muszę wstawać jeszcze wcześniej i jeździć do Śródmieścia. A tam: każdy komunikat rozpoczyna się od "opóźniony pociąg ....". Jakie było moje zdziwienie, gdy pociąg do Błonia zapowiedziano bez opóźnienia i z informacją, ze jest przyspieszony ...
Słyszę szum pociągu, wstaję i szykuję się do wejścia ... ale instynkt kolejowy był silniejszy, patrzę na wyświetlacz pociągu: W-wa Zach. Pytam więc podróżnych- potwierdzają, że to pociąg na Zachodnią. Pociąg odjeżdża. Ten sam głos, bez zająknięcia podaje, że "opóźniony pociąg z Mińska Mazowieckiego do Błonia wjedzie...".
Przyspieszony pociąg do Błonia przyjechał z 8 minutowym opóźnieniem, aby jak przystało na pociąg przyspieszony postać następne 12 minut za W-wą Zachodnią i do Ożarowa Mazowieckiego dojechać z 20 min. opóźnieniem.Tak jak w poprzednim tygodniu ze starym rozkładem.
Nie rozumiem:
- dlaczego "przyspieszony pociąg do Błonia" bez zatrzymywania się na stacji we Włochach jedzie tyle samo czasu, co wcześniejszy, który się zatrzymywał?
- dlaczego część pociągów w kierunku Łowicza/ Błonia zatrzymuje się na stacji we Włochach, a cześć nie?
poniedziałek, 16 czerwca 2014
poniedziałek, 9 czerwca 2014
Linia wolomińska - nadaje ...
Subskrybuj:
Posty (Atom)