Ale mogło być gorzej:
Premier Kopacz jedzie pociągiem. Taka akcja. Zapowiedziała, że będzie jeździć, więc jeździ. Siedzi sama w przedziale, podczas gdy Polacy cisną się na korytarzu. A oddychać nie ma czym. Czy taki styl będzie służył ocieplaniu jej wizerunku, jako osoby, która jest bliżej ludzi? Z relacji pasażera z tej podróży wynika, że chyba niekoniecznie.
„Rozmowy z pasażerami ograniczyły się do przejścia korytarzem i zapowiedzenia, że „wrócę, porozmawiam, podpytam, pozdrowię” – nie zrobiła tego ale może to i lepiej, że została w swoim przedziale bo BOR musiałby rozgonić pasażerów z korytarza”/za: niezależna.pl/
Po takim spotkaniu utrudnienia na linii Warszawa - Dęblin to pestka.