Radość ogromna, wczoraj dojechałam do pracy punktualnie. Istny cud. Ze zdziwieniem przywitały mnie koleżanki. Dało się słyszeć: niemożliwe...; pierwszy raz od 1 lipca ...; jechałaś pociągiem?
- Tak, jechałam pociągiem 7:08 , spóźnił się 40 minut, więc miałam szczęście.
- hmm
- tylko wiecie, w pociągu były dwie grupy pasażerów: jedna wciekła, druga szczęśliwa [choć kosztem tej pierwszej].
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz