Ale nie o tym miało być. A o dziwnej manierze wyłapanej przez internautów z forum INFO KOLEJ:
nazewnictwo pociągów szaleje, konkursy wprowadzają nie raz nader patetyczne nazwy, a czasem zmiany są po prostu bez sensu.
I tak:
"Krasicki" zmienił nazwę na "Stańczyk".
Stańczyk - został wybrany w plebiscycie, a zaproponowany przez Muzeum Narodowe w Warszawie, ale zamiast trafić na nowe połączenie, to wykosił Krasickiego.
Ciekawe zmiany - zamiany pojawiły się dla pociągów "Noteć" i "Moniuszko":
"Noteć" teraz jeździ ze Szczecina (odj. 6:25), a "Moniuszko" z Gorzowa Wielkopolskiego (odj. 15:19) - obydwa do Warszawy przez Bydgoszcz.
Po zmianie rozkładu "Noteć" będzie jeździł z Gorzowa Wielkopolskiego (odj. 14:57), a "Moniuszko" ze Szczecina (odj. 5:49) - trasa niemal bez zmiany.
Inny przykład:
Pociąg Wawel. Kiedyś jeździł do Berlina, dziś do Bydgoszczy, od grudnia do Szczecina.
Całe szczęście, że zawsze z Krakowa
Może ktoś zna inne przykłady.
Jak się trochę poszuka, to okazuje się, że są nawet interpelacje poselskie w sprawie nazw pociągów. Zdaniem posła - cześć z nich jest niewłaściwa ze względu na promocję m.in. okultyzmu i komunizmu.
Poseł sugerował też, że niektóre pociągi noszą imiona ludzi niegodnych upamiętniania („Gombrowicz”, „Broniewski”), a relacje innych nie licują z powagą noszonej przez nie nazwy („Wawel” do Bydgoszczy, a nie do Warszawy). O wyjaśnienia zwrócił się do Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa, które dotuje połączenia w ramach umowy PSC.
Autor interpelacji domagał się też wskazania, kto podjął decyzję o nadaniu kontrowersyjnych jego zdaniem nazw zarówno po stronie przewoźnika, jak i resortu transportu. – Nazwy naszych pociągów wybierają nasi pracownicy przygotowujący rozkład jazdy – informuje Marta Ziemska z biura prasowego PKP Intercity. Nie były więc one przedmiotem prac po stronie MIB.
Bywa, iż sobą zdumiewam siebie - pisał Gombrowicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz