sobota, 12 grudnia 2015

Dworzyczek Zachodni

Miałam pominąć to epokowe wydarzenie milczeniem, ale się przełamałam. Zaintrygowało mnie, jak należałoby poprawnie nazwać nowe,  zadaszone wejście na Dworzec Zachodni nie używając słowa "mini".

Pewną nazwę podpowiedziała mi moja bardzo dobra znajoma z pociągu, z którą od lat jeździmy rano i popołudniu. Co prawda mnie nasunęło się inne skojarzenie, ale o tym za chwilę. 

Wieści z nowego przybytku są takie:
No nie jest tak źle. Dworcunio maleńkie, ale:
Kasy są (nie za dużo)
Bankomaty są (jw)
Kibelek jest
Windy i schody ruchome i nie ruchome też są
Matras czynny teoretycznie od 7:00
Relay
Ławko-krzesła do siedzenia dla pasażerów
Słynny już McDonald's
Ciepło, nie pada i słychać jak ogłaszają pociągi. No dobra z wyjątkiem tych, których nie zapowiedzieli. Gdybym nie wylazła na peron na 5 min przed upływem wyświetlonego czasu opóźnienia, to w chusteczkę bym pojechała, a nie do Ożarowa - Błonie wjechały "cichcem"... :/  Dołączam zdjęcia. Popatrzcie sobie.
A.
Fot. Asia K.

Fot. Asia K.
Fot. Asia K.
Fot. Asia K.

PS.
Kiedy opuszcza się nową część dworca przeżywa się szok cywilizacyjny.

Po obejrzeniu zdjęć nasunęła mi na myśl się taka nazwa, związana nie z wielkością, a z tym co dominuję. Skoro stając u góry schodów widać słynnego fast fooda, co zwie się restauracją  - to może nazwa powinna brzmieć: McDonald's station.      

W końcu co zachód, to zachód.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz