wtorek, 8 października 2013

samo życie

W pociągu mającym 120 minut opóźnienia konduktor sprawdza bilety.
Jeden z pasażerów protestuje:
- Pan chce ode mnie bilet? Przecież według rozkładu jazdy siedzę już w domu i jem kolację!



W czwartek 3 października 2013 - pociąg do Błonia opóźnienie 35 min. - w rzeczywistości nie przyjechał, pojechałam następnym.

W piątek 4 października 2013 - pociąg do Skierniewic 7:36  nie przyjechał, jeden ze współpasażerów dzwoni na infolinie, po grzecznym zapytaniu, słyszy: niech Pan poczeka na następny ...tyle, że następny jest o 10:20.

W poniedziałek 7 października 2013 - pociąg do Błonia opóźnienie 30 min. - w rzeczywistości nie przyjechał, pojechałam następnym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz